Siedzę na kanapie
i czekam aż moja najlepsza przyjaciółka w końcu do mnie przyjdzie. Z całych sił
próbuję zatrzymać łzy i jak na razie mi się to udaje, ale wiem, że kiedy tylko
zobaczę swoją przyjaciółkę to się rozkleję. Już wiem jak ta rozmowa będzie wyglądała,
bo już nie raz ją przeprowadzałyśmy, ale za każdym razem postanawiałam ją
ignorować i robić swoje. Już po raz kolejny dowiedziałam się, że miała racje. Wiem,
że nie będę tu pocieszana tylko będę maiła awanturę, ale i tak bardzo chciałam
o tym z nią porozmawiać. W pewnym momencie usłyszałam jak moje drzwi do pokoju
się otwierają i zobaczyłam swoją wkurzoną przyjaciółkę. Byłam pewna, że wie,
dlaczego po nią zadzwoniłam.
T.P: Wiem, po co
pomnie zadzwoniłaś, ale z grzeczności zapytam, co się stało.
Długo nic nie
odpowiadałam i w końcu zdecydowałam, że wcale nie odpowiem…, bo, po co?
T.P: Ile razy mam
ci powtarzać żebyś w końcu ułożyła sobie życie i zapomniała o wszystkim? Ty
nigdy mnie nie słuchasz.
Ty: Ale ja
naprawdę go kocham.
Znalazłam odwagę
żeby ponownie się bronić.
T.P: Słyszałam to
już tysiące razy, ale nie widzisz, że ten związek to niewypał?
Ty: Ty po prostu
nie wiesz nic o miłości. Nigdy nie byłaś zakochana.
T.P: Może nie byłam,
ale wiem, że to, co było między wami to nie była miłość. Nie mam ochoty się z
tobą kłócić, więc po prostu powiedz czy chcesz mu wybaczyć.
Otworzyłam usta
żeby jej odpowiedzieć, ale (i.t.p) mnie wyprzedziła.
T.P: Jasne, że tak,
ale zanim to zrobisz pamiętasz, co ci powiedział jak zgodziłaś się być jego
dziewczyną?
Dokładnie pamiętam,
ale ponownie nie widziałam sensu żeby odpowiedzieć.
T.P: Ja tak. Powiedział,
że nigdy cię nie skrzywdzi a tu proszę… następne zerwanie a potem przebaczenie.
Kiedy w końcu oprzytomniejesz?!
(I.t.p) podniosła
na mnie głos, ale to było normalne. Nie miała do mnie sił, ale ja miałam tak
samo. Nienawidziłam się za to, że tak łatwo mu zawsze wybaczam.
Ty: Nawet nie
wiesz ile razy chciałam mu o tym wszystkim powiedzieć…, że mnie rani, ale nie
potrafię. Mam za miękkie serce.
T.P: Jeśli chcesz
to ja mu mogę to wszystko wygarnąć. Spójrz jak dużo razy cię zawiódł. Kiedy w
końcu nauczy się być prawdziwym facetem? Co tak naprawdę masz z tego związku?
Jeśli chcesz to ja ci będę mówiła, że jesteś piękna. W sumie to on nigdy tego
ci nie powiedział. Po prostu mówię, że musisz zapomnieć.
W pokoju
zapanowała długa cisza, ale postanowiłam ją przerwać, co było błędem, bo
nastąpił ciąg dalszy awantury.
Ty: Nie potrafię
o nim zapomnieć.
T.P: Zapomnij o
tym chłopaku! Nie widzisz, że ten chłopak nie jest wystarczająco dobry dla
ciebie? Widzę, że cały czas powstrzymujesz łzy.
Ty: Za każdym
razem jak chcę od niego odejść on o mnie walczy.
T.P: On chce walczyć,
ale nigdy nie widziałam go walczącego o ciebie. Nigdy nie zrozumie, co ma
dopóki tego nie straci na zawsze. (T.i) wszystko będzie dobrze. Zapomnij o nim.
Tak łatwo jej
mówić, ale ja naprawdę nie potrafię o nim zapomnieć. Wiem, że ciężko z nim było
być w związku, bo ja masz dopiero piętnaście lat a on osiemnaście i ciężkie jest
też to, że jest moją wielką tajemnicą. Wie o nim tylko moja przyjaciółka; moi
rodzice by mnie chyba za to zabili.
*Wspomnienia*
T.P: Gdzie wczoraj byłaś? Znowu mnie zostawiłaś na cały dzień. Jak zwykle nie
miałam, z kim pracować na angielskim.
Ty: Przepraszam
cię, ale miałam wizytę u lekarza.
T.P: Znowu? Daje
słowo, że co tydzień tam chodzisz.
Ty: No wiem i na
pewno mnie za to znienawidzisz, ale dzisiaj też kończę wcześniej, bo mam
następną wizytę.
T.P: Chyba sobie
żartujesz. Przecież byłaś wczoraj.
Ty: No, ale wiesz
te moje problemy z plecami.
T.P: No wiem.
Dobra nie ważne... muszę iść ma lekcje. To zgaduję, że widzimy się jutro.
Ty: Dobra to do
jutra.
Przytuliłam moją
przyjaciółkę i poszłam w stronę swojej klasy. Źle się z tym czułam, że ją
oszukuję, ale ona by mnie zabiła za to, że wróciłam do Sivy. Ona nigdy go nie
lubiła; tylko, dlatego że poznałam go przez internet i jest ode mnie starszy.
No może jeszcze to, że czasami źle mnie traktuje, ale to, dlatego że się o mnie
troszczy. Wiem dziwne, ale tak jest naprawdę. Troszczy się o mnie i to przeze
mnie się, co chwile kłócimy. Może gdybym się go słuchała to wszystko byłoby
inaczej.
Siedziałam jak na
szpilkach. Ta lekcja tak strasznie się ciągła. Już nie mogę się doczekać, kiedy
zobaczę Sive. Tak strasznie się za nim stęskniłam, chociaż widzieliśmy się
wczoraj. W końcu usłyszałam dźwięk dzwonka, który dla innych oznaczał koniec
lekcji i początek następnej jednak dla mnie oznaczał koniec szkoły i spotkanie
z chłopakiem. Spakowałam swoje książki do torby i skierowałam się do recepcji.
Wpisałam się na listę opuszczających budynek szkoły pod pretekstem, że mam
wizytę u lekarza. Jak zwykle wszystko poszło z godnie z planem i bez żadnych
komplikacji. Poszłam na najbliższy przystanek autobusowy i niecierpliwie
czekałam aż autobus się zjawi. Po kilku minutach podjechał autobus; zapłaciłam
za bilet i siadłam przy oknie gdzie mogłam sobie spokojnie pomyśleć. Myślałam
nad tym czy aby nie powiedzieć (i.t.p) o tym wszystkim. Wiem, że się wkurzy, bo
już jej obiecałam, że już nigdy mu nie wybaczę. Po tym jak mnie zdradził to myślałam,
że się zabiję. Nie wiem, co ja takiego zrobiłam, że Siva mi to zrobił.
Przyrzekłam sobie, że to już naprawdę koniec i bardzo dobrze mi szło. Nie
myślałam o nim przez kilka tygodni i było mi z tym lepiej i nawet poprawiłam
stopnie w szkole, ale kiedy zaczął błagać mnie o przebaczenie to coś we mnie
pękło i postanowiłam mu wybaczyć. Tłumaczył się, że mnie nie zdradził i może
miał racje. Może to tylko ja sobie tak wmawiałam. Przecież to normalne, że
spotyka się z koleżankami zamiast ze mną…, co nie? No, bo w końcu tak naprawdę
nie możemy nigdzie razem wyjść żeby ktoś z mojej rodziny nas nie zauważył. Szkoda
tylko, że on może się spotykać z jego wszystkimi koleżankami a ja nie mogę się
spotykać z nikim płci przeciwnej. Siva jest strasznie o mnie zazdrosny, chociaż
tak naprawdę nie wiem, dlaczego… przecież to jego kocham i to z nim chcę być do
końca swojego życia.
Siedziałam na
ławce w parku i czekałam na Sive. Jak zwykle się spóźnia. Kiedy zobaczyłam go w
oddali wstałam i podeszłam do niego.
Ty: Cześć
kochanie. Co tak późno?- Uśmiechnęłam się i chciałam go przytulić, ale on mnie
odepchnął.
S: Ile razy mam
ci mówić żebyś nie wystawiała takich zdjęć?- Warknął na mnie.
Ty: Nie wiem, o
co ci chodzi.
S: Widziałem
twoje zdjęcie profilowe na Facebooku. Wiesz, że nie lubię, kiedy wystawiasz
takie zdjęcia i inni chłopcy mogą się na nie patrzeć.
Ty: Przepraszam
nie chciałam.
S: Dlatego je
zmieniłem a i jeszcze widziałem twoją konwersacje z jakimś chłopakiem i mi się
to nie podoba. Masz przestać z nim rozmawiać.- Tak dobrze myślicie. Siva zna
moje hasło na Facebooka. Poprosił mnie o to, więc mu je dałam. Nie mam nic do
ukrycie i uważam, że powinniśmy sobie ufać na tyle żeby znać swoje hasła. Szkoda,
że on nie chce mi podać swojego.
Ty: Ale to tylko
mój kolega ze szkoły. Nie możesz mi zabronić rozmawiać z moimi przyjaciółmi
skoro ty rozmawiasz ze swoimi.
S: Znowu
zaczynasz?
Ty: Zerwałam się
ze szkoły po to żeby spędzić z tobą miło czas a nie się z tobą kłócić.
Siva przez
dłuższy czas nic nie mówił.
S: Dobra
przepraszam. Idziemy?
Ty: Idziemy.
Resztę dnia
spędziliśmy miło. Poszliśmy do kina a potem na lody do kawiarni. Już się nie
kłóciliśmy. O trzeciej po południu musiałam wrócić do szkoły, więc wsiadłam
ponownie w autobus. Musiałam tam wrócić, dlatego że mój tata po mnie codziennie
przyjeżdża a jak by mnie tam nie było to mógłby się o tym dowiedzieć, że
opuszczam szkoły bez ich wiedzy.
*Kilka tygodni
później*
Ty: (I.t.p) muszę
ci coś powiedzieć. Wiem, że będziesz na mnie zła, ale muszę ci to powiedzieć.
T.P: Wróciłaś do Sivy.
Ty: Skąd to
wiesz?
T.P: Bo tylko,
dlatego mogłabym być na ciebie zła no i dlatego że zawsze tak mówisz a później
się dowiaduję że wróciłaś do tego gnojka.
Ty: Wiem, że go
nie lubisz, ale mogłabyś tak na niego nie mówić?
T.P: Wiem, że go kochasz,
ale mogłabyś przestać zachowywać się jak idiotka?
Jej słowa zabolały,
ale powinnam się do nich już dawno przyzwyczaić.
T.P: Zobaczysz
jeszcze nie raz będziesz przez niego płakała. On nie ma do ciebie żadnego
szacunku.
Ty: To nie
prawda. Dobra nie ważne. Wiesz, co jest za tydzień?
T.P: Tak wiem.
Moje urodziny oraz wasza rocznica waszego pierwszego spotkania. Uwierz mi
zawsze cieszyłam się swoimi urodzinami, ale teraz to się brzydzę tą datą.
Naszą rozmowę
przerwał mój telefon. Przeprosiłam (i.t.p) i odeszłam na bok, aby odebrać. To,
czego się dowiedziałam chciałabym wymazać z pamięci za zawsze. Łzy zaczęły mi
spływać po policzku. Szybko otarłam łzy i próbowałam się opanować. Muszę to jak
najszybciej wyjaśnić. Chwyciłam na komórkę i wybrałam numer Sivy.
S: Halo.
Usłyszałam jego
ospały głos.
Ty: Hej kochanie.
S: Po co do mnie
dzwonisz? Przecież wiesz, że pracuję na nocki.
Ty: Tak wiem, ale
to jest dość ważne... moglibyśmy się spotkać? Najlepiej to jeszcze dzisiaj.
S: Nie mam czasu.
Muszę się wyspać później idę do chłopaków a następnie do pracy.
Łzy ponownie zaczęły
mi spływać po policzku.
Ty: No tak, bo
przecież kumple są ważniejsi od własnej dziewczyny.
S: Dobra, dobra.
O której kończysz szkołę?
Ty: Teraz.
S: Jak teraz?
Jest dopiero po jedenastej.
Ty: Nie dam rady
tyle wysiedzieć. Widzimy się za godzinę w parku, tam gdzie zawsze albo wiesz,
co? Przyjdę do ciebie żebyś się nie przemęczał.
S: No dobra to
czekam.
Rozłączyłam się i
od razu opuściłam budynek szkoły. Mam nadzieję, że to wszystko to jednak nie prawda,
ale szczerzę wątpię.
Stałam pod jego
drzwiami i czekałam aż mi otworzy. Nie musiałam długo czekać. O razu wpadłam do
jego domu nie czekając nawet aż mnie zaprosi.
Ty: Powiedz mi
czy to prawda?
Od razu przeszłam
do sedna.
S: Ale, o co ci
chodzi?
Ty: Nie udawaj,
że nie wiesz.
Chłopak tylko
wzruszył ramionami.
Ty: Czy to prawda,
że mnie zdradzasz?
Siva nagle zaczął
panikować, więc już znałam odpowiedź.
S: Jak się
dowiedziałaś?
Nie zaprzeczył.
Czyli to prawda.
Ty: Zadzwoniła do
mnie. Ją też oszukiwałeś przez ten cały czas. Jak mogłeś nam to zrobić a w szczególności
mi? Powtarzałeś, że mnie kochasz i że nie ma żadnej innej takiej jak ja. Przez
ten cały czas wmawiałeś mi, że to twoja była a ja głupia uwierzyłam.
Dopiero teraz zauważyłam,
że płaczę.
S: Kochanie nie
płacz proszę cię. Kocham cię i przepraszam.
Ty: P pierwsze
nie mów do mnie kochanie. Po drugie nie kłam, że mnie kochasz i że jest ci
przykro. Po trzecie jak mam nie kłamać skoro jesteśmy razem już prawie rok a z
nią jesteś od dziesięciu miesięcy? Moja przyjaciółka ostrzegała mnie przed tobą
tyle razy a ja ani razu jej nie posłuchałam... boże, jaka ze mnie idiotka. Nie
mogę uwierzyć, że zgodziłam się z tobą przespać. Mój pierwszy raz był z wielkim
gnojkiem.
Siva próbował
mnie przytulić, ale nie pozwoliłam mu. Nie chcę go znać.
Ty: Z nami
koniec. Nie dzwoń do mnie i nie pokazuj mi się na oczy.
Siva chciał
jeszcze coś powiedzieć, ale wybiegłam stamtąd. Dlaczego nigdy nie posłuchałam
(i.t.p)? Miała rację za każdym razem. Boże, jaka ja byłam głupia.
*Teraźniejszość*
Dopiero teraz
powiedziałam (i.t.p) całą historię i co tak naprawdę się stało. Minął już
tydzień od tamtego wydarzenia. Przez ten cały czas rozmawiałam przez telefon z dziewczyną,
z którą zdradzał mnie Siva. Wiem głupie, ale musiałam się komuś wygadać a bałam
powiedzieć się (i.t.p). Kiedy opowiadałam to mojej przyjaciółce to także w jej
oczach pojawiły się łzy. Nie mogła uwierzyć, że to zrobiłam i że błam taka
naiwna. Nawet nie wiedziała, co powiedzieć i jak mnie pocieszyć. W sumie to jej
się nie dziwie, bo nigdy nie spotkała się z taką sytuacją. Ważne, że była
przymnie. Siedziałyśmy tak w ciszy, kiedy nagle zadzwonił mój telefon. Wyświetlił
się numer Sivy.
T.P: Nie będę ci
mówić czy masz odebrać czy nie też nie, bo wiem, że i tak zrobisz swoje.
Trzymaj się.
Moja przyjaciółka
wstała i opuściła mój pokuj. Chwyciłam wciąż dzwoniący telefon i patrzyłam się
na wyświetlacz. Wybaczyć mu czy też nie.....
________________________________________________________________________________
Komentujesz = Motywujesz
Wiem, że na
imagina to może się wydawać nudne, ale kiedy dzieje się to w twoim życiu to
uwierzcie mi... aż szkoda słów. Tak właśnie wyglądał mój ostatni rok i
postanowiłam się z wami tym podzielić. Napisałam do w bardzo, ale to bardzo w
krótki skrócie. Tak dla jasności to nie ja jestem tą zakochaną idiotką (tak
wiem ładnie mówię o przyjaciółce, ale już nie mam do niej siły, ale mniejsza z
tym) Mam nadzieję, że chociaż trochę się wam to spodobało. Postanowiłam
zakończyć w taki sposób a nie inny, ponieważ sama bym chciała wiedzieć jak ta
historia się zakończy. Jak na razie muszę czekać. Może jak jednak postanowi mu
wybaczyć to, kto wie może pojawi się druga część tego opowiadania. Chciałam też
przeprosić, że dawno nic nie wystawiałam. Zaczęłam pisać ten, imagin kilka
miesięcy temu, ale z jednej strony cieszę się, że zaczekałam, bo tak to
zakończenie byłoby o wiele nudniejsze moim zdaniem. Boże, jaką ja jestem złą
przyjaciółką ;D Do następnego.